"Kamienie na szaniec", Aleja Szucha...
Na początku marca byłam na wycieczce klasowej na Aleję Szucha, Pawiak, na Powązki i do Palmir. Mogłam więc zobaczyć miejsca, gdzie podczas II wojny światowej byli torturowani ludzie. Wielu z nich niestety zginęło, tylko nieliczni przeżyli. Gdyby nie oni, to Polska by nie istniała.
Tydzień temu wybrałam się też z koleżankami do kina na "Kamienie na szaniec". To film, który w ludziach rodzi mieszane uczucia. U mnie też tak było. Podobało mi się, że obsada była ciekawa: nowi i młodzi aktorzy, którym dano szansę. Nie podobało się to, że pozmieniano kilka rzeczy w filmie, np. dziewczyna Rudego była już w obozie (z tego, co mi wiadomo), podczas gdy odbywały się jego tortury. W filmie Alek był praktycznie pominięty, ukazany był jako postać drugoplanowa, a w książce był jednym z głównych bohaterów. Słowa wypowiadane przez telefon w siedzibie Gestapo przez akwizytora firmy Wedel, który pomagał w uwolnieniu Rudego, były zupełnie inne. Jednak w tylko "sprawa" z Alkiem zepsuła moje poglądy na ten film. Bez fajerwerków, ale nie żałuję, że wybrałam się na niego do kina. :)
Oto zdjęcia z wymienionych miejsc:
Byliście kiedyś w tych miejscach? Przyznam, że wcześniej byłam tylko na zewnątrz Pawiaka, mimo że mieszkam w Warszawie. Uważam, że takie wycieczki powinno się organizować częściej, bo zmieniają one pogląd na wiele spraw.
Czy ktoś z Was widział film "Kamienie na szaniec"? Jeśli nie, to najpierw radziłabym zapoznać się z książką, ewentualnie na początek streszczenie, po to by zrozumieć o co tam naprawdę chodziło.
4 comments:
Dziękuję za wszystkie wyświetlenia, komentarze i obserwacje!